wyczytalam ze nafta obok swoich wlasciwosci odzywczych i wzmacniajacych wplywa rowiez na porost i ogolne odzywienie wlosow. co w rezultacie daje ze mniej ich wypada i odrastaja nowe. na chwile obecna wlosy trace masowo az przerazajaco duzo, nigdy sie z tym nie spotkalam. kiedys wypadalo mi kilka wlosow i juz wtedy myslalam ze to duzo- ale nie , dopiero teraz dowiedzialam sie co to znaczy wypadanie wlosow.
tak wiec mowie wlos STOP! i walcze by ich pozostalo na mojej glowiznie jak najwiecej. oby po odstawieniu ten proces sie zatrzymal. jedynie co mi wolno z suplementow to dla kobiet w ciazy i karmiacych. tak, łykam ale efekty sa srednia. dodatkowo wspomagam sie calcium pantothenicum. i czekam..... na jakies efekty.
zakupiona produkty to:
Nafta kosmetyczna Anna z wit. A + E
olej rycynowy
podsumowując
mój problem to:
- wapadajace wlosy
chce osiągnąć:
- zatrzymac wypadanie
- wzmocnienie wlosow
- nablyszczenie
- odzywienie
- zdrowsze, bardziej "lejace wlosy"
moja kuracja:
przez miesiac bede używała co kazde mycie. z tego co wyczytalam to naklada sie nafte przed myciem tylko na skalp. mozna wymieszac z zoltkiem,olejkiem rycynowym i sokiem z cytryny. nie wiem czy zawsze bedzie mi sie chcialo mieszac to wszystko ale nafte na pewno będę nakładała. przeleje ja do atomizera bo juz na oko widze ze jest to lejace jak woda. a myslalam ze to będzie brdziej jak olej w konsystencji. i zobaczymy czy cos sie poprawi. oby.
koszt byl niewielki bo za nafte zapłaciłam 8 zl a za olejek 3 zl. wiec warto wypróbować.
używała z Was może któraś tych specyfików? jak u was podziałało? a co do aplikacji: to tez tylko na skalp to nakładacie przed myciem?