Obserwatorzy

piątek, 15 czerwca 2012

pianka koloryzujaca Loreal nr.830

ostatni raz farbowalam wlosy u fryzjera a to bylo ponad dwa miesiace temu. dlatego nadszedl czas by wypowiedziec mala wojne moim odrostom. 
ale czym farbowac wlosy w ciazy? u fryzjera skusilam sie na farbe bez amoniaku z Loreala. faktycznie koloryzacja przebiegla bez żadnych nieprzyjemnosci czyli nie bylo szypania skory glowy ani zapachu. co w moim przypadku okazalo sie zbawienne.
z dotychczasowego numeru 10 przyciemnilam na 8 ale juz tak mi sie wyplukal ze ten moj wczoraj kladzony 830 dal i tak piekny kolorek blondu. gdyż idea byla taka zeby nie bylo widac za bardzo odrostow i pozniej samej sie nie meczyc samej soba widokiem odrostow oraz zeby nie farbowac za czesto zeby nie zaszkodzic mojemu lokatorowi. pomysl okazal sie super bo dopiero po 2 miesiacach zaczelam myslec o zlikwidowaniu odrostu. (to tak jako wprowadzenie w temat)

 Loreal sublime mousse nr. 830 sloneczny blond



do rzeczy:
juz kiedys mialam kilka pianek koloryzujacych dlatego wiedzialam "z czym to sie je". jedynie nie zwróciłam uwagi ze akurat ta lorealowa pianka ma amoniak w skladzie. troche sie tego obawialam ale niepotrzebnie. zapach wrecz minimalny i szczypania zadnego! naklada sie jak zwakla pianke do wlosow tak wiec super latwo i samemu mozna sobie to spokojna na glowine zapodac.

jak przebiegalo nakladanie:
zwyczajnie piankowo, od przodu potem tyl. najpierw na odrost. po 30 min nałożyłam na dlugosci to co sobie wczesniej zostawilam i po kolejnych 10 min umylam 2x wlosy i oto efekty.  

rezuiltat:
bardzo zadowalajacy! lubie i podoba mi sie to. pomiedzy wizytami u fryzjera bede sie tym maskowac (moje odrosty) i zadowalac. szczerze polecam. ja zaplacilam za swoja 5 eur a u fryzjera ostatnio ponad 200zl. a z efektu jestem rownie podobnie zadowolona.






no ale ocencie same :)