Obserwatorzy

piątek, 3 sierpnia 2012

chronie twarz przed sloncem

Zawsze lubilam opalac twarz i nie widzialam w tym żadnych przeszkód. no bo przeciez lato tak krotko trwa to dlaczego nie "oddac twarzy w strone slonca"?  nie ma to jak ladnie opalona na brazik twarzyczka. no ale ze wzgledu na moj blogoslawiono-bocianowy stan musialam zakupic cos by ja uchronic przed UV. w ciazy zwieksza sie pigmentacja skory i mozna sie nabawic plam, ktore pozniej sa bardzo trudne do usuniecia. a ze moja skora ma raczej tendencje do przebarwien to postanowilam dzialac i nie zalowac na ten  cel pieniedzy.

mam dwa kosmetyki na stanie, ktore jak do tej pory sprawują sie super.
mialam mala przygode w tamtym roku z filtrami do twarzy ale nie podobaly mi sie efekty. jest z nimi troche "zabawy". bo:
- po pierwsze: trzeba dobry kosmetyk dobrac a one czesto kosztuja troche wiecej niz "zwykle" kremy
- po 2: maja krotki żywot ( i w jedno lato nie jestem w stanie zużyć takiego filtra)
- po 3: trzeba chwile (do 30min) odczekac zanim sie nalozy podklad albo cos innego (kto ma rano tyle czasu?)
-po 4: na mieszanej-przetluszczajacej sie twarzy po filtrach czesto swiecie sie jak latania, tak wiem lato itd. ale ja tego poprostu nie lubie i juz.

dlatego wizja uzywania w to lato dosc wysokiego filtra przyprawiala mnie o zawrot glowy. na szczescie znalazlam dobre rozwiazanie.
podklad z filtrem!! i to byl strzal w 10! + krem do tego ( nie kupilam go tylko dostalam) tak wiem ze te dwa produkty maja filtry jeden ma 15 a drugi 30 i ze filtry sie nie sumuja ( kiedys tak myslalam-o ja blondi :) ) ale i tak uzywam je zazwyczaj razem no bo "przezorny zawsze ubezpieczony".

1. krem La Roche-Posay Hadraphase UV legere UVB SPF 15 -UVA PPD 11
2. podklad SHISEIDO sun Protection SPF 30



 podklad SHISEIDO sun Protection SPF 30 

ja mam kolor 50, byl to drugi w gamie kolorow, jest dosc jasny. do mojego koloru skory pasuje idealnie
konsystencja jest bardzo leista, nigdy nie mialam takiego podkladu dlatego tez na poczatku kilka razy kapnął mi na ubranie przez co musialam sie przebierac i bluzka do prania a po praniu i tak jeszcze troche bylo widac gdzie byla plama. tak wiec lepiej wiedziec o tym wczesniej i sie przygotowac
rozprowadza sie bardzo ladnie, nie tworzy smog ani plam, ladnie stapia sie ze skora
nie daje matu tylko taki ladny rownomierny koloryt skory,
skora wyglada na taka zdrowa, jednolitego koloru
krycie ma dobre, mi tam takie wystarcza, maski nie zrobi ot co to to nie. no ale widac ze ma sie cos na twarzy.
zapach... typowo filtowy. mi to nie przeszkadza akurat i jest on jedynie wyczuwalny przy nakladaniu, z czasem wyparowuje.


w srodku ma kulke wiec trzeba go dobrze wstrzasnac przed uzyciem
jest niby wodoodporny pisze "niby" bo nie wiem jak sprawuje sie w wodnych warunkach. nie mialam okazji testowac.
nie zapycha porow
ja go i tak jeszcze "przelatuje" pudrem matujacym i efekt koncowy jest super!
taka jednolita dobrze przygotowana na slonce skora.
acha i nie splywa z twarzy. nawet w upaly. 
ma taki "dziubek"
kolor taki naturalny beżowy

czyli ten produkt w moich oczach ma same ochy i achy jedyny minus to cena! kosztowal ponad 120 zl jak dla mnie to sporo ale byl wart swojej ceny.no i najwazniejsze ze dziala, bo dalej jestem corka mlynarza pomimimo ze chodze po sloncu to nic mnie drasnelo. a wiec dziala! i to najwazniesze :)








 krem La Roche-Posay Hadraphase UV legere UVB SPF 15 -UVA PPD 11

ale zanim nałożę ten super podklad to najpierw traktuje moja buzke tym oto kremikiem.
ma bardzo fajna konsystencje, jest taki leciutki, bardzo dobrze sie rozprowadza na twarzy, nie roluje sie ani nie zapycha. wersja legere czyli lekka jest typowo przeznaczona do mieszynych - tlustych typow cery.
bardzo ladnie sie wchlania, nie pozostawiajac zadnych filmow na twarzy.
zapach ma tez taki troche filtrowo- świeży. bardzo ladny, nie drażniący, wyparowujący. 
dobrze nawilża skore, jest taka mięciutka po aplikacji tego kremu.
no i ma pompke! uwielbiam kremy z pompka!
nie wiem ile kosztowal bo go dostalam. czy bym go sobie sama kupila? hmm... pewnie tak.
jest to na prawdę super krem na lato.















ja znalazlam swoj sposob na ochrone twarzy przed sloncem, a jak u was to wyglada? stosujecie filtry czy moze raczej kremy z filtrem? a moze same podklady z filtrem? piszcie to chetnie poczytam jak u Was to wyglada.

3 komentarze:

  1. ja nie mogę wcale opalać twarzy, jestem zabezpieczona na każdą stronę, na codzień krem z filtrem i na to podkład który również ma filtr, lub bb krem, a w upalniejsze dni filtr 50 na twarz- taki dla dzieci :) Rossmann lub Lirene także mnie nie ma prawa chyba już nic opalić;p

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też używam tego podkładu, kolor 40. W sumie od czterech lat i nie chcę zmieniać, uważam że jest super. Ciało opalam, ale twarzy nigdy, co najwyżej samoopalaczem

    OdpowiedzUsuń
  3. LRP kupiłam kiedyś do skóry wrażliwej i mnie uczulił;( Od tamtej pory się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie Wam dziękuję za komentarze <3

Pozdrawiam cieplutko

axxxa !