Obserwatorzy

piątek, 7 października 2011

cienie STOP: baza ArtDeco


ona już chyba jest tak kultowa ze nie trzeba o niej nic pisać bo zostało o niej już wszystko powiedziane. ale dla tych którzy jeszcze nie znają, to oto dziś : baza pod cienie z firmy ArtDeco. moja przygoda z nią zaczęła się jakiś ..hmm rok temu albo nie cały rok. gdy po włączeniu kolejnego filmiku na YT albo bloggera była o niej mowa pomyślałam:

" czy ona na prawdę jest taka super jak wszyscy mówią? trzeba spróbować !" i tak wpadłam po uszy i się z nią już nie rozstaje ani nie rozstanę.

Moj PROBLEM:
zawsze miałam problem z cieniami. odbijały się na górnej powiece czego bym nie robiła. kładłam puder sypki, podkład, cień cielisty - i nic to nie dawało. myślałam ze możne z moimi cieniami jest coś nie tak- do momentu gdy trafiłam na to małe cudeńko!

EFEKT:
- cienie na niej są JAK ZAMUROWANE! trochę ciężko się rozmazuje granice ale da się przeżyć.
makijaż oka przetrwa wszystko!
- sprawdzona w każdych warunkach pogodowych i czasowych. na co dzien i na imprezy jak znalazł.
- z cieniami nic sie nie dzieje : nie wałkują sie, nie odbijają sie na górnej powiece, nie tracą na kolorze ani na intensywności jedynie ja potęgują.
- czasami jak moja skora ma gorszy dzień, to czuja ja przy nakładaniu, tak jak by lekko szczypało ale tylko w momencie zasychania co z czasem mija.

Co co CENY:
trzeba za nią zapłacić trochę bo nie należny do najtańszych (nie pamiętam ile kosztowała ale pamiętam ze chodziłam kolo niej kilka razy zanim ja kupiłam- powodem była właśnie cena) ale opłaca się wydać $ bo dostajemy super produkt, który znika w ślimaczym tępie.
tak wiec cóż chcieć więcej :) mam ja jak już wspomniałam kolo roku a zużycie jest jej niewielkie. no bo ile się tego nakłada na powieki tylko tyci-tyci.

pewnie mój post zabrzmi jak nie jedna kryptoreklama no ale to taka idealna rzecz ze nic złego się nie da o niej napisać a wiec: Must Have każdej kosmetyczki.

podsumowując: mala rzecz a cieszy :)


używacie bazy pod cienie? może macie jakiś inny pomysł na trwałość cieni?

5 komentarzy:

  1. Ja używałam bazy z Joko, ale zamieniła się w kamień i poszła do kosza. Teraz moim numerem jeden jest baza z Hean :) Uwielbiam ją!

    OdpowiedzUsuń
  2. Naftę do włosów można nabyć chyba w każdej aptece;)

    OdpowiedzUsuń
  3. przydałaby mi się taka baza :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hean..hmm musze poszukac tego cuda jak mowisz ze dobra.
    a moze to szczypanie to tez jakis rodzaj uczulenia labo wrazliwosci na ten kosmetyk? wczesniej tak nie mialam. co myslicie?

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie Wam dziękuję za komentarze <3

Pozdrawiam cieplutko

axxxa !