Obserwatorzy

niedziela, 30 października 2011

farbuje odrosty: Vikingiem

oto Viking 9,1 :

info z opakowanie jak ma pięknie wyjść :

i tego co możemy się po Vikingu spodziewać na poszczególnych kolorkach:

moja tragedia przed (wrażliwych z góry sorry! wiem te zdjęcia są tragiczne ! )ale musiałam.
dla dowodów :)
długość przed: w sztucznym świetle i z lampa (lekko mało naturalne odzwierciedlenie rzeczywistości :)


naszło mnie w tygodniu na zafarbowanie odrostów. wcześniej robiłam to pianka z Loreala albo z Schwarzkopfa ale one są bez amoniaku i o tyle ile od razu po zafarbowaniu włosy są ładne, to wraz z upływem czasu kolor zaczyna ekstremalnie żółknąć szczególnie robiony odrost.brrr... zaczyna to wyglądać strasznie i rośne desperacja i chęć szybkiego działania.
ogólnie są one fajne (te pianki) bo się je super nakłada, bardzo łatwo jest samemu nałożyć sobie piankę na głowę. ilościowo tez jest jej wystarczająco. wszystko w niej super tylko odrost beznadziejny.

no i tak zaczęłam poszukiwania czegoś co:
a) pokryje dobrze odrost
b) ochłodzi obecny kolor zółty

i tak trafiło po długich debatach na forach na "Vikinga" z L oreala.
Efekt: jak dla mnie super! tego szukałam i to mi wyszło. możne powinnam kupić dwie bo dużo poszło mi na odrost i później na długości trochę z trudem pokryłam całość.

nakładałam sama, tak wiec pewnie z tylu nie wyszło dokładnie ale góra i boki są super pokryte czyli tam gdzie mój wzrok sięga jest dobrze. starczy. :)

zależało mi na popielatym odcieniu ale nie takim bardzo jasnym bo pamiętam jak kiedyś farbowałam nr.10 to wychodziła platyna, bialutkie a na takich mi nie zależało.
dlatego wzięłam nr.9 i faktycznie rozjaśnił odrost i kolor przydymił-tak jak miało być.

jest to farba z amoniakiem co przypomniało mi się w trakcie. to taki zajzajer, ze dostałam takiego łzawienia oczu ze nie widziałam gdzie nakładam farbę! łzy leciały strumieniami. no ale czasem trzeba pocierpieć dla rezultatów. dobrze ze z czasem to szczypanie ustępuje bo 30 min z takim szczypaniem to bym nie wytrzymała.

plusy:
+ nie wysuszył mi jakoś strasznie włosów bo się dużo o tym naczytałam. ale dobrze użyć ta odżywkę co jest dołączona do zestawu. to lepiej się włosy rozczesze.
+ dobrze pokryte odrosty
+ ładny kolor

no i po: w świetle dziennym bez lampy :)

i odrosty po:


no i jak? jak na warunki domowe to i tak chyba nie źle wyszło. a zresztą wole tak niż tak jak było przed.

moje info ogolne jakie uzbierałam co do farb :

- liczby po przecinku oznaczają jaki kolor wyjdzie
- 1 po przecinku to popiel, 2 opal, 3 złoto.
- chłodno wychodzi tylko 1 i 2 czyli np 9,1 10,21 9,22 itp.
tak wiec teraz już wiem jak mam szukać farbę na przyszłość.


a Wy tez bawicie się same w domu we fryzjera ? macie jakieś ciekawe doświadczenia w tej dziedzinie, to się podzielcie jak macie ochotę.chętnie poczytam. :)

4 komentarze:

  1. ładny wyszedł kolorek ;)

    zapraszam do siebie
    czysiek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, często bawię się sama we fryzjera w domu;d
    Raz zdarzyło mi się rozjaśnić włosy o około 3 tony, potem jak zaczęły być widoczne odrosty, postanowiłam przefarbować je szamponetką na ciemniejsze, a gdy ona się zmyła to widoczne były 3centymetrowe odrosty:p Śmiesznie to wyglądało;D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!;D

    OdpowiedzUsuń
  3. moja mama używa tego odcienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny efekt! Podoba mi się! Ja nie mam odwagi i chodzę do fryzjera, ale jak byłam młodsza to zawsze sama eksperymentowałam - skutki były różne ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie Wam dziękuję za komentarze <3

Pozdrawiam cieplutko

axxxa !